Memy i Radomiu i Radomianach

Radom, czyli miasto, które udowadnia, że nawet w sercu Polski można znaleźć miejsce pełne historii, kultury i... kilka niezamierzonych żartów.

Tu śmiech jest jak lokalny przysmak – zawsze na miejscu, nawet kiedy na ulicach pojawia się młody cyrk lub festyn. Jeśli szukasz miasta, które potrafi zaskoczyć zarówno zabytkami, jak i sympatyczną mieszanką ludzi, Radom na pewno nie zawiedzie – bo tu się nie tylko żyje, ale i śmieszy na całego!

Memy i Radomiu i Radomianach

Radom, czyli miasto, które udowadnia, że nawet w sercu Polski można znaleźć miejsce pełne historii, kultury i... kilka niezamierzonych żartów.

Tu śmiech jest jak lokalny przysmak – zawsze na miejscu, nawet kiedy na ulicach pojawia się młody cyrk lub festyn. Jeśli szukasz miasta, które potrafi zaskoczyć zarówno zabytkami, jak i sympatyczną mieszanką ludzi, Radom na pewno nie zawiedzie – bo tu się nie tylko żyje, ale i śmieszy na całego!

Najkrótszy żart o Radomiu: Kiedy mieszkańcy Radomia umierają, trafiają do raju. Albo z powrotem do Radomia.

Przychodzi facet do ginekologa. Mówi, że już z małżonką są trzy
lata po ślubie i nie mogą mieć dzieci. Po przeprowadzeniu badań, lekarz informuje:
– Nic dziwnego, że nie mogą mieć państwo dzieci. Pan jest po prostu bezpłodny.
– Co za pech rodzinny! – odpowiada mężczyzna. Mój dziadek był bezpłodny, ojciec bezpłodny, i jeszcze ja jestem bezpłodny.
– Panie, to skąd się pan wziął na tym świecie?
– Jak to skąd?! Z Radomia.

Ojciec zawsze mi radził: Jak chcesz zrobić tatuaż, zrób go w najmniej istotnym miejscu.
– I gdzie zrobiłeś?
– W Radomiu.

Dwóch Polaków przyjeżdża do Francji. Są głodni, więc postanowili
wejść do restauracji. Niestety kompletnie nie znają francuskiego. Jeden mówi:
– Francuski wcale nie jest taki trudny. Wystarczy do każdego polskiego słowa dodać „la”.
Po chwili zamawia u do kelnera:
– La poproszę la kotlet la schabowy, la sałata i la ziemniaki.
Po chwili kelner przychodzi z tacą, na której jest dokładnie to, co zamówił. Polacy zjedli obiad, zapłacili ubrali się. Stoją przy wyjściu z restauracji i jeden z Polaków mówi:
– Mówiłem ci, że francuski jest prosty!
Kelner:
– La gó*no la byście la dostali, gdybym la nie był z la Radomia.